Australijczyk Brady Kurtz przyznaje, że intensywny tydzień rehabilitacji pomógł mu przezwyciężyć kontuzję nadgarstka i odnieść pierwsze w karierze zwycięstwo w zawodach FIM Speedway Grand Prix Polski w Gorzowie.

28-latek, ścigający się w swoim pierwszym pełnym sezonie SGP, stanął na najwyższym stopniu podium na kultowym stadionie im. Edwarda Jancarza, wyprzedzając pięciokrotnego mistrza świata Bartosza Zmarzlika na drugim miejscu, brytyjską gwiazdę Dana Bewleya na trzecim miejscu i szwedzkiego asa Fredrika Lindgrena na czwartym miejscu.

Zwycięstwo Kurtza jest tym bardziej niezwykłe, że doznał on kontuzji nadgarstka, gdy upadł się z Lindgrenem w biegu 15 ATPI FIM Speedway Grand Prix Wielkiej Brytanii w Manchesterze w minioną sobotą. Spędził tydzień w Polsce, przechodząc intensywną fizjoterapię - zorganizowaną przez jego polski klub Spartę Wrocław.

Leczenie opłaciło się, a urodzona w Cowra gwiazda była zadowolona z 12-punktowego dorobku w PGE Ekstralidze dla Wrocławia w piątek, odnosząc w Gorzowie największe zwycięstwo w swojej dotychczasowej karierze zawodowej. Po osiągnięciu pięciu finałów SGP w pierwszych sześciu rundach 2025 roku, Kurtz jest podekscytowany, że znalazł się na szczycie podium.

Jak powiedział: “Przegrywałem w finale tyle razy, że nie wiedziałem, czy to kiedykolwiek nadejdzie. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Ciężko na to pracowaliśmy i miło, że tak się stało, a ja w końcu wykonałem swoją pracę w finale”

Opowiadając o kontuzji lewego nadgarstka, Kurtz przyznał, że doprowadzenie go do najwyższej formy na weekend nie było łatwym zadaniem. „Nie jest zbyt dobrze, jeśli mam być szczery” - powiedział. "W ostatnią niedzielę moja ręka była tak spuchnięta, że całe ramię było czarne.

"Przez cały tydzień byłem we Wrocławiu na fizjoterapii przez pięć godzin dziennie. Poszedłem do tego samego miejsca, do którego chodził Woffy (kontuzjowany trzykrotny mistrz świata SGP Tai Woffinden) - tylko po to, aby spróbować pozbyć się opuchlizny z ręki. Nie mogłem w ogóle zamknąć dłoni. Była zablokowana. Kiedy przyszło do puszczania sprzęgła, miałem szczęście, że moje dwa palce po prawej stronie dłoni są sprawne. Fizjoterapia trwała nie wiem ile godzin, ale udało się i byłem gotowy do jazdy".

Kurtz zmierzył się już ze Zmarzlikiem w czterech finałach SGP w tym sezonie, przy czym Polak zwyciężył w trzech pierwszych finałowych starciach w niemieckim Landshut 3 maja oraz dwukrotnie w miniony weekend w Manchesterze na domowym torze Kurtza w Wielkiej Brytanii.

Australijczyk był zachwycony zwycięstwem w Gorzowie - mieście, w którym Zmarzlik zaczynał karierę, ścigał się przez 12 sezonów i pozostaje wielkim tam zawsze faworytem zawodów. Powiedział: "Miło jest pokonać Bartka na każdym torze. Powiedziałem mu, że pokonał mnie dwa razy w zeszłym tygodniu na moim domowym torze w Manchesterze. Ja pokonałem go tylko raz, więc mam jeszcze trochę do zrobienia".

Kurtz wiedział, że tylko piorunujący start może odebrać Zmarzlikowi zwycięstwo na gorzowskim torze, na którym odniósł on trzy ze swoich 29 zwycięstw w cyklu SGP.

Jak dodał: "Wiedziałem, że moją jedyną opcją był start, ponieważ nigdy nie miałem zamiaru wyprzedzić Bartka, jeśli on znalazłby się z przodu. To był chyba jeden z najdłuższych wyścigów w moim życiu. Słyszałem tylko Bartka za sobą. Liczyłem okrążenia i cieszyłem się, że w końcu zobaczyłem flagę w szachownicę."

Pomimo zwycięstwa Kurtza, Zmarzlik utrzymał 11-punktową przewagę w klasyfikacji SGP, zdobywając wcześniej dwa punkty za trzecie miejsce w wyścigu sprinterskim w sobotnie popołudnie - a także eliminując Kurtza z sesji kwalifikacyjnej, gdy wygrał ich pojedynek w Q1.

Lubelski gwiazdor był zadowolony z drugiego z rzędu miejsca na Stadionie im. Edwarda Jancarza.

Powiedział: "Jestem bardzo szczęśliwy i dumny, ponieważ ponownie znalazłem się w finale i myślę, że zrobiliśmy dobra robotę, zarówno ja i jak i mój zespół. Dotarcie do finału zawsze jest niesamowitym uczuciem, a Brady miał naprawdę dobry start. Nie odpuszczał i wygrał swoje pierwszą rundę SGP. Wielkie gratulacje za to, ponieważ powinien pamiętać, że pierwszy raz jest zawsze najlepszy.

"To były dobre zawody. Zawsze staram się zdobyć potrzebne punkty w pięciu wyścigach. Chciałem wykonać naprawdę dobrą robotę i czułem się naprawdę dobrze na tym torze. Może mały błąd w finale kosztował mnie stratę na starcie, ale drugie miejsce też jest miłe.

"Zawsze kiedy wracam na mój domowy tor w Gorzowie, to jest to niesamowite uczucie. Chcę podziękować wielu ludziom, bo dali mi duże wsparcie, czułem to i czułem się tak, jakbyśmy razem wyjeżdżali na tor na wyścigi."

Zajmujący trzecie miejsce Dan Bewley opuścił Stadion im. Edwarda Jancarza z 20 punktami mistrzowskimi po zdobyciu 16 punktów w samych zawodach, a także zdobył dodatkowe cztery punkty wygrywając popołudniowy wyścig sprinterski przed Lindgrenem, Zmarzlikiem i australijską gwiazdą Jackiem Holderem.

Bewley był zadowolony z zakończenia swojego oczekiwania na pierwszy finał w Gorzowie, po tym jak był tego bliski podczas trzech poprzednich wizyt na tym torze w SGP. Bewley powiedział: "Byłem już wcześniej na szczycie tabeli wyników, ale nigdy nie dotarłem do finału. Poczułem tym razem, że pozbyłem się tego ciężaru.

"Czułem, że naprawdę dobrze wystartowałem w finale. Nie do końca mi to wyszło. Gratulacje dla Brady'ego i Bartka. Gorzów to zawsze jeden z moich ulubionych torów. Jest całkiem fajny. Brady i ja jesteśmy tutaj z Wrocławiem w polskiej lidze w następny piątek, więc to był dla nas dobry trening".

Następnym turniejem dla najlepszych zawodników na świecie będzie Virkvarn FIM Speedway Grand Prix Szwecji w Malilli w sobotę, 5 lipca. Virkvarn FIM SGP2 of Sweden - Malilla - runda otwierająca 2025 FIM Speedway Under-21 World Championship - odbędzie się również na Skrotfrag Arena, w piątek, 4 lipca.

Zmarzlik najszybszy w kwalifikacjach w Toruniu

Related news