Jason Doyle: Ogień we mnie nie zgasł
10/04/2025


Australijczyk Jason Doyle przyznaje, że jego przerwa w startach w 2024 roku „na nowo rozpaliła moją miłość” do wyścigów, ponieważ w 2025 roku powróci do rywalizacji w FIM Speedway Grand Prix.
Doyle spędził ubiegły sezon z dala od żużla po tym, jak doznał zerwania stożka rotatorów w meczu Rowe Motor Oil Premiership dla Ipswich w King's Lynn w maju ubiegłego roku.
Po rekonwalescencji mistrz świata z 2017 roku wrócił na tor. W czwartkowym meczu z Oxfordem (65-25) w barwach Ipswich zdobył 9 punktów i trzy bonusy w czterech biegach.
Doyle wystąpi również w Częstochowie w meczu inauguracyjnym PGE Ekstraligi z Grudziądzem, który z powodu niekorzystnej prognozy pogody został przeniesiony na sobotę.
Doyle powraca do SGP w otwierającym serię Grand Prix Niemiec, które odbędzie się w Landshut 3 maja i wraca bardziej zdeterminowany niż kiedykolwiek, aby cieszyć się ściganiem.
Jak powiedział: "Kiedy jesteś kontuzjowany, zdajesz sobie sprawę, jak bardzo tęsknisz za żużlem. Myślałem, że zbliżam się do końca mojej kariery. Myślałem, że już po mnie. Miałem dość żużla. Ale te 10 miesięcy przerwy na nowo rozpaliło moją miłość do żużla, więc to dobra rzecz".
Zapytany o to, co uznałby za udany sezon, przyznał: „Myślę, że musi to być po prostu szczęśliwy i zdrowy sezon 2025 i taki, który sprawia mi przyjemność”.
"Trudno jest się tym cieszyć, gdy rywalizuje się na szczycie w GP, ale jest wielu zawodników, którzy dążą do osiągnięcia tego celu. Jestem tam już od 10 lat i to wielki zaszczyt jeździć w GP".
Doyle rozpoczął sezon 2024 w wysokiej formie, zajmując drugie miejsce w Grand Orix Chorwacji, a następnie wygrywając Grand Prix Polski - swoje pierwsze zwycięstwo w SGP od dnia, w którym przypieczętował swój tytuł mistrza świata podczas Grand Prix Australii w Melbourne w 2017r.
Dotarł również do półfinału Grand Prix Niemiec w Landshut i wierzy, że mocny początek ubiegłego roku pomógł mu zapewnić sobie powrót jako stała "dzika karta" na tę kadencję.
„Myślę, że to jedyny powód, dla którego wróciłem do SGP” - powiedział. "Miałem trzy dobre rundy SGP. Nie sądzę, że w przeciwnym razie otrzymałbym dziką kartę.
"Miło jest wrócić do SGP. Wszyscy chcą się tam ścigać. Mam wiele niedokończonych spraw po ponownym wygraniu SGP w Warszawie. Dzięki temu znów czuję, że jest to możliwe".
Doyle może zbliżać się do swoich 40. urodzin w październiku tego roku, ale jego walka z kontuzjami nie pozostawiła go w nastroju do rozważenia zakończenia kariery.
„Myślę, że zostało mi jeszcze wiele lat” - powiedział. "Nie zamierzam przechodzić na emeryturę w najbliższym czasie, z wyjątkiem kontuzji. Czuję, że zostało mi jeszcze 10 lat.
"Wystarczy spojrzeć na Grega Hancocka, który wytrzymał do 48 roku życia. Niestety, nie mógł kontynuować kariery z powodów rodzinnych, ale ja chcę być w stanie jeździć tak długo, jak to możliwe".